uzyskali kilka
W trzecim secie Zaksa
prowadziła tylko do stanu 10:9. Później jastrzębianie uzyskali kilka
punktów przewagi, której już nie oddali. - Gracze z Jastrzębia nie
mieli nic do stracenia, więc zaczęli ryzykować zagrywką. Stąd wzięły
się nasze kłopoty z przyjęciem i spadła nam skuteczność w ataku -
przyznał Michał Ruciak, przyjmujący Zaksy.
Drugiego seta gospodarze wygrali do 16 i wydawało się, że są na dobrej
drodze do gładkiego zwycięstwa. Ale przeciwnik nie zamierzał się
poddawać. Świetną zmianę dał Sebastian Pęcherz. Coraz lepiej w ataku
radzili sobie Igor Yudin i Paweł Abramow.
Wygrana partia
podbudowała gości. Nadal fantastycznie na siatce spisywał się Pęcherz,
który kończył wiele trudnych piłek. Goście skutecznie grali też blokiem
i w efekcie doprowadzili do tie-breaka. - Nie potrafiliśmy zatrzymać
Sebastiana, a sami nie kończyliśmy piłek w pierwszej akcji. Szło
dobrze, ale potem coś się zacięło - stwierdził Michal Masny,
rozgrywający drużyny z Kędzierzyna-Koźla.